Wrocław 27.09.2020.

Lubimy jeździć do Wrocławia, bo jest piękny, bogaty w zabytki, z licznymi innymi atrakcjami. W tym roku na wycieczkę do Wrocławia zebrało się wielu chętnych – trzeba było zamówić dwa autokary.

Pobyt we Wrocławiu rozpoczęliśmy od ZOO. Pogoda nam dopisała (pomimo marnych prognoz) więc spacer po alejkach ogrodu, między klatkami i wybiegami dla zwierząt był wielką przyjemnością. Szczególnie ciekawe jest Afrykarium, ale i inne fragmenty są zajmujące. I tylko trochę było szkoda, że nie mogliśmy tam spędzić całego dnia ale przecież miasto oferuje wiele innych atrakcji.

Z ZOO przeszliśmy na teren obok Hali Stulecia, gdzie urządzona jest wielka fontanna i co godzinę prezentowany jest spektakl muzyczno – wodny. Wieczorem są jeszcze światła ale nie mogliśmy czekać. Po pokazie wodotrysków przeszliśmy do Ogrodu Japońskiego. Ten fragment Parku Szczytnickiego został stworzony przez specjalistów z Japonii i prezentuje popularną w tym kraju sztukę projektowania ogrodów.

Potem przejechaliśmy w rejon centrum. Od Ostrowa Tumskiego przeszliśmy do budynku głównego Uniwersytetu Wrocławskiego – dawnego kolegium jezuickiego. W tej barokowej budowli najwspanialszą jest Aula Leopopldyńska, lecz, niestety, ze względu na remont nie mogliśmy do niej wejść. Zwiedziliśmy Oratorium Maryjne, wystawy muzeum uniwersyteckiego oraz Wieżę Matematyczną.

Potem wąskimi uliczkami Starego Miasta, spoglądając do dawnego więzienia miejskiego, na uliczkę jatek z brązowymi figurami zwierząt, które traciły tu życie dla zaspokojenia apetytów Wrocławian, obok kościoła św Elżbiety i kamieniczek Jaś i Małgosia doszliśmy na Rynek. I tu daliśmy sobie trochę wolnego, żeby spokojnie napić się kawy, zjeść coś smacznego, popatrzeć na kamieniczki i tłum kręcących się miedzy nimi turystów.

Kiedy nadszedł odpowiedni czas, ruszyliśmy dalej. Podziwiając wspaniały Ratusz, pręgierz, opuściliśmy Rynek. Podczas całego spaceru po mieście towarzyszyły nam słynne wrocławskie krasnale. Na zakończenie spaceru przeszliśmy ścieżką historii miasta, na której kilkanaście płyt z brązu przypomina o najważniejszych dla miasta wydarzeniach.

Potem pozostało nam już tylko dojście do autokaru i powrót do domu. Niestety na autostradzie utknęliśmy w korku i ten powrót dość znacznie się opóźnił. Ale i tak wycieczka była udana – wbrew prognozom Wrocław przyjął nas bez deszczu, pokazał nam sporo ciekawostek i zachęcił do następnych odwiedzin.

KP.